Strona:Rudyard Kipling - Księga dżungli (1931).djvu/202

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
PIEŚŃ, KTÓRĄ ŚPIEWAŁ DARZEE NA CZEŚĆ
RIKKI-TIKKI-TAVI.

Jestem i krawiec i śpiewak;
Z dwóch rzeczy radbym się puszył:
Z pieśniarskich triumfów i przewag
I z domku, com sobie go uszył.
To wdół, to wgórę — tak splatam mą piosnkę,
tak splatam mój domek, com sobie go uszył!

Mateńko, wznieś głowę do góry,
Znów piosnki nuć dla swej dziatwy!
Zmarł Śmierci upiór ponury,
Dręczyciel nasz leży już martwy.
Strach, który krył się wśród róż w ogrodzie,
dziś jest bezsilny, rzucony w śmieci i martwy!

Któż naszym wybawcą? Jak zwie się?
Z jakich pieleszy i kwater?
Rikki, co w oczach żar niesie —
Tikki, przesławny bohater, —
Rik-Tikki-Tikki, co kłami błyska białemi,
łowca, co w oczach żar niesie!

Darz go ptaszęcą podzięką,
Roztocz swe pióra w ogonie!
Sław go słowiczą piosenką — —
Nie! lepiej... ja pieśnią zadzwonię!
Słuchaj! Zaśpiewam ci chwalbę
szczeciastoogoniastego Rikki, co ogniem z ócz zionie!

(Tu przerwał mu Rikki-Tikki-Tavi — i reszta
pieśni przepadła.)