Strona:Rudyard Kipling - Księga dżungli (1931).djvu/170

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
LUKANNON.
(Podaję tekst wspaniałej pieśni, śpiewanej na morskich głębinach przez wszystkie foki z Pawłowskiego ostrowu, wracające latem na ojczyste wybrzeże. Pieśń ta, o nucie bardzo smętnej, jest jakby narodowym hymnem foczego plemienia).

Witałem ongi mych druhów (och, jakżem się postarzał!),
Gdzie morski nurt huczący krawędziom skał wygrażał;
A huczniej, niż ten odmęt, co wiódł z brzegami spór,
Z płaskoci Lukannonu grzmiał fok stugębny chór:

Pieśń o siedliskach lubych w zasiąklu słonych wód, —
Pieśń o piaszczystych wydmach, gdzie hasał foczy lud, —
O pląsach przy księżycu, co radowały wzrok, —
O brzegach Lukannonu — nim tu wtargnęli łowcy fok!...

Witałem ongi druhów (nie ujrzę już ich więcej!):
Płynęli gromadami po kroćset sto tysięcy.
I gdzie nad fal czubami sięgał nasz głos i wgląd,
Wołaliśmy: „Szczęść Boże!“ — do tych, co wyszli już na ląd.

Wybrzeża Lukannonu — gdzie rósł tak bujny plon —