Strona:Rudyard Kipling - Kapitanowie zuchy.djvu/238

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

na siebie całą czynność wekslowania wagonu na Szesnastej Ulicy, jako że „ona“ nakoniec się zdrzemnęła i Boże uchowaj, by kto miał „ją“ nazbyt szturchnąć.
Trzeba wiedzieć, że wspaniale opłacany specjalista, który prowadzi pociąg specjalny na linji Pojeziernej i Południowo-miczygeńskiej jest nieomal władcą absolutnym i nie lubi pouczań. Mimo wszystko prowadził on „Konstancję“ tak delikatnie i ostrożnie jakby jakiś ładunek dynamitu, a gdy służba zrzędziła na niego, czyniła to jedynie szeptem lub na migi.
— Phii! — mówili ludzie z Atchison, Topeki i Santa Fe, omawiając później tę sprawę; — myśmy nie urządzali jazdy rekordowej. Żona Harveya Cheyne czuła się niedobrze, a myśmy nie chcieli, by skakała z niecierpliwości. Pomyśleć sobie, że nasza jazda z San Diego do Chicago trwała 57 godzin 54 minut. Możecie o tem powiedzieć waszym wołowym pociągom! Gdybyśmy chcieli próbować rekordu, oj, wtedybyście dopiero zobaczyli!
Dla człowieka z Ameryki zachodniej dwa miasta: Chicago i Boston — choćby im samym bardzo to nie w smak było — leżą tuż obok siebie, a niektóre koleje istotnie czynią tę złudę tem śmielszą. Pociąg specjalny poniósł, jak wichura, „Konstancję“ do Buffalo, poczem rzucił ją w objęcia linji kolejowej New York Central & Hudson River (zawitali tu w gościnę wspaniali potentaci z siwemi bokobrodami na twarzy i ze złotemi amuletami przy łańcuszkach zegarków, by przez chwilę