Zdrój schnie, spękały jezior dna,
Więc bądźmy braćmi, ty i ja;
Żar w paszczy, kurzu pełen bok —
Ciśniemy się nad rzeki stok.
Strach, że nadchodzi suszy żar
Łagodzi mordu chuć i swar.
Jelonek młody patrzy rad
Na wilka, brata dzikich stad;
Rogacz nie lęka się tych szpon,
Od których rodzic poniósł zgon. Zdrój schnie, spękały jezior dna, Zbratajmy się więc, ty i ja; Niedługo deszcze padną znów, Skończy się rozejm, niech święci się łów!