Strona:Rudyard Kipling - Druga księga dżungli.djvu/198

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

wonie, ciężkiem powietrzem przeciągające, zdają się jakieś stare i zwietrzałe. Czuje się to dobrze, ale wytłómaczyć to trudno. I nadchodzi inny dzień — dla oka nic się nie zmienia — ale wszystkie wonie są świeże i upajające, a wąsy plemion Dżungli drżą aż do korzeni, a zimowe futra opadają z boków zwierząt w długich, poszarpanych płatach. Potem upada krótkotrwały deszcz, i wnet wszystkie drzewa i krzewy i mchy i rośliny soczystymi pędy budzą się do życia — budzą się z szumem, który, zda się, ucho chwyta, a prócz tego szumu rozlegają się jakieś głębokie, nizkie brzęczenia i we dnie i w nocy. To szum Wiosny: — te piętrzące się w górę brzmienia nie idą od skrzydeł pszczelich, nie idą od wiatrów w wierzchołkach drzew śpiewających, nie idą od wodospadów, lecz są radosnym pogłosem ciepłej, szczęśliwej Ziemi.
Aż do tego roku witał Mowgli z największą radością każdorazowy powrót Wiosny. On pierwszy wynajdywał drobne Oko Wiosny, w gęstych trawach ukryte, on pierwszy dostrzegał blaski na wiosennych obłokach, zjawisko, któremu nic równego w Dżungli nie ma. Głos jego rozbrzmiewał na wszystkich kwieciem usłanych murawach, w blaskach księżyca, gdy wraz z wielkiemi żabami w chórze śpiewał, lub przedrzeźniał wrzaski małych sów, nawołujących się nocą, gdy białe światło księżyca padało na dżungle. Jak dla całego ludu Dżungli, była i dla niego każda wiosna czasem biegu; — upojony nowem, świeżem powietrzem przebiegał drogę trzydziestu lub czterdziestu mil, między zachodem słońca a brzaskiem gwiazdy porannej, i wracał zadyszany, uśmiechnięty, w wieńcu przedziwnych kwiatów na głowie. Czterej jego bracia nie brali udziału w tym dzikim pędzie skroś Dżungli, byli bowiem zdala od niego, śpiewając wraz z Gromadą pieśni odradzającej się wiosny. Lud Dżungli jest bardzo zajęty na wiosnę; a Mowgli słyszał chrząkania, okrzyki, świsty każdego gatunku zwierząt. Głosy ich brzmią inaczej na wiosnę, niż w innych porach roku, przeto wiosna nazywa się czasem „Nowej Mowy“.
Ale tej wiosny dziwne jakieś uczucie ogarnęło duszę Mowgli’ego.