Strona:Rudyard Kipling - Druga księga dżungli.djvu/167

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

goniąca za zdobyczą. Hathi sam ustępuje im z drogi, a one prą przed siebie w głąb kraju i mordują tak długo, póki ich kto nie wytępi lub zdobyczy w drodze nie braknie.
Akela wiedział także dużo o dolach; więc szepnął Mowgliemu na ucho: „Lepiej umrzeć w pełnej gromadzie, niż samotnie i bez dowódcy. Dobre to będzie polowanie, i — moje ostatnie. Ale ludzie żyją długo; ty masz przed sobą jeszcze wiele dni i wiele nocy, mały bracie. Idź na północ i połóż się na trawie, a jeśli choćby jeden wilk po przejściu dolów przy życiu pozostanie, uda się do ciebie z wieścią o rozegranej walce.
„Ah“, rzekł Mowgli z wielką powagą, „mamże ja iść w bagniska, chwytać małe ryby w potokach, wysypiać się na drzewach, czy też żebrać pomocy u bandar log’u, (małp) i gryźć orzechy, podczas gdy lud mój będzie toczył rozpaczliwą walkę?“
„Walkę na śmierć lub życie“, rzekł Akela. „Nie spotkałeś jeszcze dola — Rudego Psa i Mordercy. Nawet sam Pręgowaty — —“
„Aowa! Aowa!“ zakrzyknął Mowgli szyderczo. „Wszak-ci i ja zabiłem jedną pręgowatą małpę. A teraz słuchaj; Ojcem moim był wilk, matką wilczyca, a pewien stary, szary wilk (niezbyt mądry; za to teraz biały jak mleko) był mi i ojcem i matką. Przeto ja — —“ tu głos podniósł, „oświadczam uroczyście, że gdy nadciągną dole (jeśli wogóle nadciągną), Mowgli i Wolny Lud będą jednem ciałem w tych łowach; oświadczam: na wołu, który mnie okupił, na wołu, którego Bagheera za mnie oddała w onych dawnych dniach, których wy z gromady sobie nie przypominacie; oświadczam: na Drzewa i Strumienie, które moje słowa słyszą i pamiętać będą, gdybym ja o nich zapomniał; oświadczam: nóż mój będzie jednym ze zębów gromady, i sądzę, nie tępych. Oto Słowo moje, którego już nie cofnę“.
„Nie wiesz co to dole, człowieku z językiem wilka“, Won-tolla zakrzyknął. „Dyszę żądzą zemsty i zemścić się na nich muszę, nim mnie w kawały rozszarpią. One nadciągają powoli i mordują wszystkich i wszyst-