Strona:Rudyard Kipling - Druga księga dżungli.djvu/103

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

„Więcej go było, niż sobie życzyć mogłem. Nawet ja — a nie jadam przecież błota — nawet ja się nasyciłem, i — przyznam się — byłem trochę zaniepokojonym, gdy milczące ciała bez ustanku w dół się posuwały. Słyszałem, jak lud mój mówił we wsi, że wszystkich Anglików wybito; lecz ci, co nadpływali z prądem, z twarzą w dół obróconą nie byli Anglikami, jak mój lud mniemał. Potem uznano we wsi, że najlepszą rzeczą jest nic nie mówić, ale płacić podatek i orać ziemię. Po upływie długiego czasu rzeka się oczyściła, a ci co płynęli z falą, byli poprostu topielcami, jak to mogłem łatwo skonstatować; i, chociaż znalezienie strawy w owym czasie nie przychodziło już bez trudu, przecież byłem z całego serca zadowolony. Trochę rozbojów tu i tam nie jest rzeczą złą; ale nawet i Mugger jest czasem syty, jak powiada przysłowie“.
„Przedziwnie! Zaiste przedziwnie!“ wykrzyknął Szakal. „Słuchając samych opowiadań o takiej ilości doskonałej strawy, można już nabrać znakomitej tuszy. Cóż dalej uczynił Opiekun ubogich, jeżeli spytać można?“
„Ślubowałem sobie — i na prawy i lewy brzeg Gangesu! z zacisniętemi szczękami dotrzymałem aż po dziś tego ślubu — ślubowałem, że się już nigdy nie będę włóczył po świecie. I odtąd żyłem przy grobli, niedaleko swego ludu, i strzegłem go długie lata; a lud mój kochał mnie i rzucał na głowę moją wieńce, ilekroć ujrzał ją na powierzchni rzeki. O, tak — los był dla mnie bardzo łaskawym, a cała Rzeka jest na tyle dobrą, że poważa moją skromną i ułomną osobę; tylko — —“
„Nikt nie jest zupełnie szczęśliwym od dzioba aż do ogona“, rzekł Adjutant ze współczuciem. „Czegóż nie dostaje Muggerowi z Mugger-Ghaut?“
„Tego małego, białego dziecięcia, które mi się wyśliznęło“, rzekł Mugger, z głębokiem westchnieniem. „Było ci ono drobne, małe — ale zapomnieć go nie mogę. Jestem już bardzo stary, lecz nim umrę, chciałbym jeszcze jednej rzeczy dokazać. Prawda, że to lud ociężały, krzykliwy, głupi, prawda, że satysfakcya nie byłaby wielka, a jednak —