Strona:Rozmaitości i powiastki Jana Lama.pdf/163

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Wiesz? wydałem córkę zamąż! przemówił do mnie ks. Borodajkiewicz.
— A... za kogo? spytałem machinalnie; z mina nieco zdziwioną z powodu tak horaeyuszowskiego, in mediis rebus, zawiązania rozmowy.
— Za prowizora w Dziwaczowie! odparł, wpatrując się we mnie, jaki też efekt sprawi ta wiadomość na mojej fizyonomii. Po chwili twarz jego przybrała jakiś wyraz filuternie tryumfujący, przytknął tajemniczo dłoń do ust, i huknął mi w ucho:
— Musiał ją wziąć!

Dlaczego musiał? Ja nie wiem, nie śmiałem bowiem wypytywać o szczegóły. Tylko sądzę, że Żurawiński i Kruchot dziękują niebiosom, że nie musieli, sam zaś zachodzę, jak to mówią, w głowę, dlaczego ks. Borodajkiewicz upatrzył we mnie narzędzie, nie zaś cel, swoich niewinnych machinacyi. I zastanowiwszy się nad tem bliżej, jakoteż wziąwszy na uwagę moje potulne, jak powyżej wykazano, ruskie usposobienie, także dziękuję Bogu, że — nie musiałem.