Strona:Rozmaitości i powiastki Jana Lama.pdf/161

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

pod oleandrem! (Sala przystrojona była oleandrami.) Pamiętajcie, abyście z nią tańczyli!
Kuda tam tańczyli! Kruchot upatrzył sobie już; był swoją tancerkę na cały wieczór, a i ja muszę się przyznać do czegoś podobnego. Mam wprawdzie miękkie serce, i żal mi się robiło biednej panny, która ciągle siedziała pod oleandrem (i dosięgała nogami ziemi tym razem), a jako nie zbyt urodziwa, przede wszystkiem zaśniezbyt młoda, ciągle sprzedawała pietruszkę. Ale właśnie ta sama miękkość serca ciągnęła mię w wyższym stopniu w inną stronę, zaś niegodziwy Kruchot w zatwardziałości swojej ani spojrzał na pannę Borodajkiewiczównę. Ksiądz spostrzegł to oczywiście, i przychwyciwszy mię znowu koło bufetu, zapytał:
— A cóż ten Kruchot? pił wino a nie tańczy?
Jak tu się wykręcić od tak kategorycznej interpelacyi? Jakkolwiek kandydat na chrześciańskiego księdza, gotów byłem wezwać na pomoc wszystkie bożki pogańskie, ażeby mi pomogły wybrnąć z kłopotu. Wtem jeden z tych bożków, mianowicie Mars, zesłał w pobliże moje pół tuzina najwaleczniejszych swoich synów, w postaci oficerów c. k. armii. Spostrzegłem między nimi jednego porucznika, którego znałem przypadkiem. Natchniony genialną myślą, udałem, że nie słyszę wymówki księdza proboszcza, i zwracając się ku oficerowi, odezwałem się:
Guten Abend; verzeihen Sie Herr oberlieutenant! Herr Oberlieutenant Waclawiczek — dodałem, robiąc ręką giest ceremonialny — Geistlicher Herr Borodajkiewicz g. k. Pfarrer aus Lipniczany; hat eine sehr schöne Tochter....
— Ja, meine Tochter, zawołał ksiądz, jak w ekstazie. Sehen Sie? Dort sitzt, unter Oleander!
Szmer admiracyi rozszedł się w gronie wojowników.