Strona:Romantyzm a mesjanizm.djvu/51

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

można przesłonić jednostki, ani jednostką narodu. Tymczasem całe dzieje Europy i cała jej ideologja, tkwią dotąd pomiędzy tą Scyllą a Charybdą.
Człowiek to tylko kocha, co leży na linji jego rozwoju, w co może włożyć swego ducha tak, aby ten jego osobisty dorobek nie ginął, lecz owocował stokrotnie. Nikt nie może pragnąć pochłonięcia swej indywidualności, skoro się ona raz w kim obudzi; każdy się chce odnaleźć w zbiorowości. Wieczysta antynomja pomiędzy jednostką a społeczeństwem osiąga rozwiązanie dopiero w narodzie, gdyż kultura narodowa jest wytworem jednostek, zasadniczo podobnych.

Ze wzrostem kultury narodowej naród staje się coraz bardziej rzeczywistością. Pełnienie obowiązku narodowego w miarę wzrostu kultury w narodzie odbywa się coraz regularniej, coraz mniej doznaje przeszkód i tarć, coraz to bardziej wypływa z samej natury obywateli. Jednak niedość tego. Idea narodowości jest ideą dynamiczną, winna więc też coraz się bardziej rozwijać i w coraz wyższe wstępować kręgi. Troska o naród nie może być powierzona samemu nałogowi, niedość, aby obywatel „był i milczał“ (Wyspiański), lecz trzeba, aby świadomie „przetrawiał formę wysokim celem; by, mówię, wolnym był, nie służył ciału, przez stopnie idąc form — do ideału“[1]. Słusznie bowiem powiada Fouillée[2], że „nie wystarcza, aby narodowość uprzedmiotowiła się w języku, religji, sztuce, przemyśle, państwie, we wszystkich objawach życia społecznego, ekonomicznego, politycznego. Potrzeba jeszcze, i jest to coraz bardziej konieczne, aby w miarę rozwoju cywilizacji narodowość stała się podmiotem dla siebie, aby nabrała większej samoświadomości. Nie wystarcza, aby była rzeczywistością, potrzeba, aby się stała ideą. Wtedy nabiera realności wyższej; idea dąży do realizacji, do przezwyciężenia przeciwności, do rozwijania bezustannie treści, której jest uświadomioną formą i uświadomionym celem. Pojęcie, jakie społeczeństwo ma o sobie i o swej sile, jest siłą tego społeczeństwa. Pojęcie, jakie ma swem za-

  1. Norwid — „Niewola“. Zwracam uwagę na ten niezmiernej doniosłości utwór Norwida, mający dla jego filozofji społecznej takie znaczenie, jakie w estetyce odegrywa „Promethidion“. Słusznie mówi o „Niewoli“ Z. Przesmycki, że jest to rzecz „mogąca być podłożem pod całe przyszłe narodu żywoty, księga humanizmu najgłębszego i najwyższych, nad-instynktownych, kulturalnych dla narodu możebności“. (C. Norwid — Pism t. A. str. 841).
  2. Esquisse psychologique des peuples européens, str. 547. Istnieje przekład polski.