Strona:Romantyzm a mesjanizm.djvu/32

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

wykuwaniem w sobie samym charakteru czystego i mocnego, a jednocześnie przedsiębierze studja naukowe nad przeszłością narodu, jako wielkiego zbiorowiska siły twórczej, przekazanej przez Boga.
Katastrofa dni listopadowych kazała mu — pierwiej niż komukolwiek innemu w narodzie — zrozumieć, że sprawa narodowa, to nie kwestja jednorazowego czynu, bohaterskiego porywu, uczucia, lecz praca, praca oparta na woli wytężonej, stałej i cierpliwej, praca wszechstronna nad przebudową duszy polskiej, nad tworzeniem całokształtu kultury narodowej, praca tem cięższa, im bardziej odpowiedzialna, im więcej zależy od pomyślnego jej wyniku. Bo Mickiewicz nie tylko wiedział, że Polska winna się przetworzyć w nowoczesny demokratyczny twór narodowy, lecz także rozumiał dobrze, że zachodzi stosunek przyczynowy pomiędzy odrodzeniem Polski a przebudową społeczeństw europejskich.
Nie trzeba chyba podkreślać, że nie odrazu i nie całkowicie Mickiewicz się pozbywa pierwiastków romantycznych. Złudzeniem byłoby sądzić, „że wiek złoty bez walk sam przychodzi dla ludzkości“, (Norwid) czy dla pojedyńczych ludzi. Mickiewicz ciężkim trudem żywota przezwycięża romantyzm i w dalszym ciągu z niemniejszym trudem opanowuje życie własne i życie narodu, ciągle zwalczając w sobie romantycznego upiora i trapiącą jego duszę zmorę rezygnacji i codzienności.
Na razie jej ulega.
Wiemy już dziś, po znakomitej książce Górskiego o Mickiewiczu, że w życiu jego jest okres rezygnacji, „zatracenia królewskiej myśli własnego życia“. Okres ten — to lata 1832 — 1841, pomiędzy Improwizacją a poznaniem Towiańskiego[1].

„Etyk pokonywa artystę... Pozostaje pragnienie zwykłej, przeciętnej użyteczności... Rozpoczyna się długa, twarda, spracowana codzienność, przekreślenie własnej indywidualności twórczej..., zatracenie się indywidualności poety w narodzie... Mickiewicz przyjmuje rzeczywistość taką, jaką ona jest, cierpiąc bez stawiania oporu, przechodząc bez walki około tego, co własne jego sumienie uważa za złe... Źródła twórczości jego słabną. Nie będąc wolnym, nie może być szczerym, nie wypowiada się w słowach swych i uczynkach całą pełnią swego jestestwa. Naród, jako potrzeba pomniejszania się i rozdrabiania w pracy połowicznej, wywiera nacisk na jego duszę, zamiast ją pobudzać, mnożyć w siły... Mickiewicz ginie od smutku“. Ale zarazem równolegle postępuje praca nad rozwią-

  1. Patrz: Górski — Monsalwat: str. 30 — 34, 119 — 120, 130 — 139.