Przejdź do zawartości

Strona:Roman Plenkiewicz-Kształcenie Młodzieży.djvu/020

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

specyalnym wypadku, będzie tylko szczegółowym objawem ogólnego determinizmu: przeważny afekt tam, gdzie będzie silniejszy; przeważy zasada tam, gdzie zasada będzie silniejszą.
Czy w takiej teoryi psychologicznej pedagogika „traci na ważności?“
Przeciwnie, ona bez niej, traciłaby na ważności.
Gdyby wola ludzka była samotwórczą, to znaczy, gdyby mogła stwarzać przyczyny czynów z niczego, to cóżby znaczyło wychowanie, przyzwyczajanie, wdrażanie dobrych zasad i wogóle wszelkie wpływy pedagogiczne? Znaczyłyby tylko tyle, ile każdy inny wpływ poboczny. Młodzieniec mógłby iść za tym lub za owym wpływem, bez żadnego związku z tradycyami rodzinnemi, z zasadami, z wychowaniem. A tymczasem zadanie pedagogiki na tem właśnie polega, żeby on nie mógł czynić źle, żeby nie mógł de facto wyłamać się z pod władzy prawa i obowiązku, chociaż teoretycznie taką możność przypuszczać musimy, z powodu różnych deterministycznych kombinacyj, jakie się w duszy ludzkiej trafiają.
Ostatnia moja uwaga będzie natury społeczno-pedagogicznej.
Szan. autor, podobnie zresztą jak i ogół naszych pedagogów, stoi na gruncie pedagogiki niemieckiej, uważanej za ostatnie słowo wiedzy. Niemiecka pedagogika może być doskonałą ― dla Niemców; ale może być nieodpowiednią dla Słowian, a w szczególności