Strona:Romain Rolland - Dusza Zaczarowana III.djvu/245

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

nej sytuacji była to zdrada stanu. Cóż zajść mogło od dnia wysyłki listu? W tych chwilach srogiej dyktatury, w gorączce, wywołanej napaścią wroga, wyroki ferowano śpiesznie i niewiele sobie robiono z prawa. Prawo stało się prokurzystą zemsty... Od całych miesięcy już, Anetka nie myślała o polityce, zapominając dla dwu ludzi o reszcie świata! Potępiała się za to teraz...
Spiesznie poczyniła przygotowania do podróży, wiedząc dobrze, iż za powrotem czeka ją los Pitana. Nie przerażało jej to jednak do tego stopnia, jak myśl, że Pitan zagrożony jest z jej winy, ona zaś umknęła, jakoby przed odpowiedzialnością. Nie było chwili do stracenia! Niemcy posuwali się ciągle, droga do Paryża mogła zostać lada dzień przecięta. Zresztą niebezpieczeństwo syna i bliskich wzywało ją nieodpornie.
Nadaremnie protestował Franz. Osoba jego zeszła teraz na plan drugi. Mógł już żyć sam, ze smutkiem swoim, gdyż żałość przybrała formy łagodniejsze. Nawiązywał właśnie harmonijne nici z życiem, zatopiony był w żywiole, który nie niweczy, ale przepaja i żywi, będąc towarzyszem w osamotnieniu nawet.
Anetka nie zostawiała zresztą przyjaciela w opuszczeniu, licząc się z ryzykowną sugestją zupełnej samotności na umysł nieukojny i zmienny, zwłaszcza po całych miesiącach poufnego współżycia. Wyszukała mu towarzystwo osób dyskretnych, które nie ciężąc wcale, czuwać mogły potrosze zdala i donosić o stanie jego zdrowia.
W sąsiednim pensjonacie mieszkały na uboczu dwie damy, matka z córką, Niemki nadbałtyckie. Matka nieustannie w żałobie, wysoka, silna, miała ruchy arystokratyczne, córka zaś dwudziesto-sześcioletnia przeważnie leżała w łóżku. Włosy jej bujne, blado-złote, splecione były w warkocze. Nieładna, zgryźliwa, wysoka, o pięknej figurze, dotknięta była gruźlicą kości, ale po dwu latach 15*