Strona:Rocznik na rok zwyczajny 1871.pdf/189

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Tom przysiągł ci serdecznie;
Tyś dłoń w me dłonie dała,
Na Boga przysięgała,
Że kochać będziesz wiecznie.
Dziewczęta, jak kwiat róży,
Widziałem w mej podróży,
Przez morza płynąc wały;
Lecz ni czarowne oczy,
Ni lica wdzięk uroczy —
Méj wiary nie złamały.
I żagle znów rozpięte,
Oddechem wiatru wzdęte,
Przyniosły mnie do ciebie.
Dziewicę ulubiona
Obcęgom zastał żoną.
Com cierpiał — Bóg wie w niebie!
Znów żagle rozpinajmy,
Los falom swój zwierzajmy;
Jak czyste, śliczne morze!
Czy jemu ulać śmiemy,
My o tém dobrze wiemy,
Wam zaś — któż wie, o Boże!
Nie straszny wiatr zuchwały,
Nie straszne morza wały,
Śmierć trwogi nam nie sprawia;
Wspomnienie nawet zginie,
Lecz serca ból nie minie,
Codziennie się odnawia.
Po morzu łódka pływa,
Niewierna!.... bądź szczęśliwa,
Szczęśliwie chodź po ziemi;
Niechaj los ci się śmieje —
Wiatr uniósł me nadzieje,
Popłyńmy więc za niémi!

Bronisław.