Strona:Rocznik Krakowski. T.4 (1901).djvu/209

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Wobec tego, pomijając już inne względy przez literaturę naszą wielokrotnie powtarzane, stwierdzamy raz jeszcze, że organizacya kościelna w Polsce utworzona przez Chrobrego była łacińską, i że innej organizacyi równocześnie nie było. Tak samo więc i w Krakowie na podstawie tej organizacyi stosunki zostały urządzone i odtąd datuje się już dalej nieprzerwany byt dyecezyi krakowskiej. O dziejach jej z pierwszej połowy w. XI nie wiele jednak wiemy, katalogi notują tylko same imiona biskupów, a to co dodano o ich działalności jest z pewnością dodatkiem późniejszym. Nawet i niektóre z tych imion budzą różne wątpliwości. Rzekomy następca Poppona, pierwszego biskupa krakowskiego Goppo albo Gompo nie istniał prawdopodobnie zupełnie, bo nazwisko to przez pomyłkę pisarzy z imienia Poppo zapewne utworzone zostało. Następcą rzeczywistym Poppona był Lambert, którego katalogi niektóre i przed nim wymieniają, ale gdy dawny rocznik kapitulny notuje pod r. 1030 śmierć biskupa Lamberta, nie wahamy się notatki tej odnieść do Lamberta krakowskiego. O nim podaje niezbyt pewne źródło, kronika węgiersko-polska, że z polecenia księcia polskiego udawał się do Rzymu z prośbą o koronę tudzież, że pośredniczył w stosunkach Polski z Węgrami[1]. I po jego bezpośrednim następcy znowu samo tylko imię pozostało Rachelin czy Rutolin, nie wiadomo nawet czy prawdziwe, wszak był to czas kiedy byt kościoła w Polsce poważnie został zachwiany. Po śmierci Mieszka II wybuchła groźna reakcya pogańska, która, zdaje się, prawie całą organizacyę kościelną zniszczyła. O stolicach biskupich w Gnieźnie i Poznaniu możemy z wszelką pewnością twierdzić, że wówczas upadły, tak samo zdaje się biskupstwo wrocławskie, które po śmierci ostatniego z Wrocławia wypędzonego biskupa obsadzonem nie zostało. Z reakcyą pogańską łączyła się i rewolucya socyalna, rzecz zupełnie zrozumiała, bo niechęć do chrześciaństwa i reminiscencye pogańskie przeważnie wśród niższych warstw się krzewiły, a zamęt powszechny i zniszczenie zwiększył jeszcze srogi napad czeski. Czy zawierucha ta i do Krakowa doszła? Czesi wprawdzie gród ten, który już wówczas za metropolię państwa był uważany złupili i zburzyli[2], lecz reakcya pogańska nie była tu zbyt groźną. Ziemia ta bądź co bądź od dłuższego już czasu niż inne dzielnice Polski podlegała wpływom chrześciaństwa, przypuszczamy więc, że wiara chrześciańska tutaj ocalała i co więcej, ziemia ta dała początek odrodzeniu organizacyi kościelnej w całem państwie. Wskazówki pewne do odtworzenia ówczesnych stosunków odnajdujemy w arcybiskupstwie Arona krakowskiego i w tej mierze utrzymujemy w całej pełni przekonanie, które już raz dawniej wypowiedzieliśmy[3].

Wedle wiarygodnych słów najdawniejszego kronikarza naszego reakcya po śmierci Mieszka II zwróciła się głównie przeciw kościołom i du-

  1. Monum. Pol. I, str. 500 i 504.
  2. Kosmas II c. 2 „Krakov autem eorum metropolim ingressus a culmine subvertit et spolia eius obtinuit”.
  3. Moja „Organizacya” str. 130 i nast.