Strona:Robert Ludwik Stevenson - Porwany za młodu.djvu/123

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.




ROZDZIAŁ XII.
DOWIADUJĘ SIĘ O „RUDYM LISIE“.

Zanim uporaliśmy się z myciem czatowni, od północnego wschodu nadciągnęła bryza,[1] która rozpędziła deszcz i przywiodła znów słońce.
Muszę tu dodać parę słów wyjaśnienia, a czytelnik będzie łaskaw dokładnie przyjrzeć się mapie. W dniu, kiedy mgła opadła i gdy najechaliśmy na łódź Alana, przejeżdżaliśmy pzez Mały Minch. Rankiem nazajutrz po bitwie staliśmy w miejscu, na wschód od wyspy Canna lub pomiędzy nią a wyspą Eriska w łańcuchu Długiej Wyspy. Otóż, żeby stamtąd dostać się do Linnhe Loch, można było jechać naprzełaj przez cieśniny Sundu[2] Mull. Atoli kapitan nie posiadał mapy i bał się zapuszczać ze swym brygiem tak daleko pomiędzy wyspy, więc ponieważ wiatr mu sprzyjał, wolał popłynąć na zachód od Tiree i zawinąć poniżej południowego wybrzeża wielkiej wyspy Mull.
Przez cały dzień bryza szła w tym samym kierunku i raczej się wzmagała niż słabła, tak iż nieco popołudniu z okoła skrajnych Hebrydów jęły nadbiegać

  1. Lekki wiatr morski.
  2. Sund — kręte i rozgałęzione przelewisko między dwoma morzami.
107