Strona:Robert Louis Stevenson - Człowiek o dwu twarzach.djvu/67

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
ZDARZENIE PRZY OKNIE.

Pewnej niedzieli, gdy Utterson odbywał zwykłą swoją z Enfieldem przechadzką, dostali się przypadkiem na znaną nam uliczką, a gdy stanęli przed bramą dziwnego domu, Enfield odezwał się:
— No, ta historja przynajmniej się skończyła. Chyba już o Hydem nigdy nic nie usłyszymy!
— Mam nadzieję, że nie — odrzekł Utterson. Czy opowiedziałem ci już, żem go razu jednego widział i zupełnie taksamo jak ty uczuł do niego nieprzezwyciężony wstręt?
— To było nieuniknione. Widzieć go i czuć do niego odrazę, to było jedno i tosamo — odparł Enfield. — Ale nawiasem mówiąc, za jakiego musiałeś uważać mnie osła, myśląc, że nie wiem, iż ta niesamowita buda tutaj jest oficyną domu doktora Jekylla?
— Tak, więc naprawdę stwierdziłeś to? — rzekł Utterson. — W takim razie moglibyśmy teraz wejść na podwórze i oglądnąć sobie okna. Prawdę mówiąc,