Strona:Robert Louis Stevenson - Człowiek o dwu twarzach.djvu/40

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
ZAMORDOWANIE KAREWA.

Prawie w rok później całym Londynem wstrząsnęła do głębi zbrodnia niesłychanie okrutna, która ze względu na stanowisko ofiary tem silniejsze wywarła wrażenie. Szczegóły, aczkolwiek szczupłe, były jednak przejmujące. Służąca, która sama bawiła w domu niedaleko rzeki, o godzinie 11-ej w nocy udała się do swego pokoju na spoczynek. Mgły, kładącej się zazwyczaj po północy na całe miasto, jeszcze nie było, tak, że uliczka, na którą wychodziło okno służącej, oświetlona była jasno przez księżyc. Dziewczyna, widocznie romantycznie usposobiona, usiadła sobie na kufrze, stojącym tuż przy oknie i oddawała się marzeniom swoim. Nigdy w życiu, jak to później wśród strumienia łez niejednokrotnie opowiadała, nigdy do tego stopnia nie czuła się z całą ludzkością w zgodzie i nigdy o świecie nie myślała z taką, czułością jak wtedy. Siedząc więc tak przy oknie, ujrzała pięknego starego pana o siwych włosach, kroczącego uliczką.