Strona:Respha.pdf/149

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

kościołku wiejskim, otworzy mu się furtka dotąd przed nim zabita. Do przekroczenia zaś jej nie może nie tęsknić, gdy w nim tkwi choć źdźbło polskości“. „Jestem przekonana — pisała mi kiedyś — że to, co się wyrabia we Francji, u nas nie mogłoby nastąpić, choćby rząd nasz był w rękach najskrajniejszych żywiołów, byle polskich, nieżydowskich lub innych. I wtedy ksiądz katolicki chodziłby sobie najspokojniej i w mieście i po wsi. Pierwiastkami ducha myśmy daleko od francuzów bogatsi i jeśli kiedyś Bóg sprawi, że przodownictwo intelektualne i duchowe przejdzie od nich do nas, to będzie za sprawą wierności naszej tym pierwiastkom, które z nas ostoję katolicyzmu uczyniły. To nie wyznanie, to — polot ducha.“
W owym najmarniejszym okresie mego życia, o którym wspomniałem, mawiała: „Jestem pewna, że wrócisz do religii i katolicyzmu. Odbywa się w tobie jakiś proces, którego dobrze nie rozumiem, ale mówię sobie, że błądzisz dlatego, że szukasz. A skoro szukasz to już dobrze“. Gdy przypomnę sobie te impresje filozoficzne, które snułem przed nią — i jak niczem nie okazała swego bólu, zapewne w obawie, bym nie zamknął przed nią duszy, wydaję się samemu sobie malutkim i obrzydliwym. Patrząc na mnie z wysokości widziała mnie bezwątpienia jako karzełka, gdy w gęstwinie traw buńczucznie