Strona:Radosne i smutne.djvu/101

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
— 97 —

kał z Kijowa, żydzi się cieszyli. Kiedy potem wchodzili bolszewicy, żydzi się cieszyli. Kiedy wchodzili Niemcy, żydzi się cieszyli. Kiedy wejdą do Kijowa Polacy — żydzi się nie ucieszą.
Niemcy weszli ostrożnie, bez zwykłej parady, akcentując chytrze przed imci Petlurą, że nie wchodzą jako zdobywcy, lecz jako wezwani na pomoc przyjaciele. Wprawdzie kilku starszej szkoły uczciwych patriotów ukraińskich, których zapewne do dziś powieszono, miało dziwne uczucie przygnębienia, jakie ma zawsze uczciwy człowiek, kiedy się niedawnego wroga wprowadza do kraju w roli starszego policjanta, — naogół jednak ogarnął mołojców niebywały zapał, kiedy nazajutrz urządzili Niemcy pod starym, przepięknym soborem św. Zoiji paradę wojskową, gdzie po pokazaniu rezunom uprzejmych fizjognomij generalskich, ukazano im równocześnie stalowe kły karabinów maszynowych.
Nawiasem powiedzieć należy, że po raz pierwszy w historji, właśnie owego dnia w Kijowie, zdarzyła się rzecz nieprawdopodobna, taka, że uczciwi w tem mieście ludzie, więc Polacy, zadowoleni byli z ich przyjścia, było to bowiem rękojmią, że ustaną uliczne rozboje, rozstrzeliwania i areszty. Nie trzeba było zresz-