Strona:Rabindranath Tagore-Sadhana.djvu/88

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
90
R. TAGORE: SĀDHANĀ

jest rzeczą możebną zamienić je w radość. Nauka ta nie ze wszystkiem poszła dla nas na marne i niemasz na świecie człowieka, któryby chętnie przystał na odebranie sobie prawa cierpienia, bo w tem tkwi zarazem, jego prawo być człowiekiem. Pewnego dnia żona ubogiego robotnika skarżyła się gorzko przede mną, że chłopiec jej najstarszy odesłany ma być na część roku do domu bogatego krewnego. Próbowałem łagodnie dać jej do zrozumienia, że nie należy się smucić, ale to ją właśnie wytrąciło z równowagi, bo smutek matki to jej własność na mocy niewzruszonego prawa miłości i nie miała zamiaru zrzec się go pod naciskiem żadnych rozumowań. Nie na tem polega wolność człowieka, ażeby być próżnym smutków, ale na tem, aby je brać za swoje dobro, czynić z nich składnik swej radości[1]. Może się to stać jedynie wówczas, gdy uprzytomnimy sobie, że jaźń nasza osobnicza nie jest najwyższym wykładnikiem naszego jestestwa, że tkwi w nas człowiek-świat, a ten jest nieśmiertelny, nie boi się cierpień ani śmierci i na ból patrzy tylko jako na odwrotną stronę radości: Kto sobie to uprzytomnił, ten wie, że prawdziwem bogactwem nas, istot nie-

  1. Trudno wstrzymać się tutaj od uwagi, że psychologowie europejscy dobrze znają uczucie, o którem autor mówi. Rozmaicie je określają, np. the luxury of pity (Spencer, Principles of psychology, t. II. § 518) albo le plaisir de la douleur (Ribot, Psychologie des sentiments, 2. wyd., str. 64/65). A oto słowa poety włoskiego, który o matce opłakującej syna mówi dokładnie to samo, co poeta indyjski: Ella non chiede consolazione. Ella non chiede se non di rimaner piegata sul suo dolore ch’ella ama com e amava il figlio che le fu tolto. (D’Annunzio, Sogno d’un mattino di primavera, Milano 1907, str. 73).