Strona:Rabindranath Tagore-Sadhana.djvu/56

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
58
R. TAGORE: SĀDHANĀ

szowanie perspektywy, łamią na każdym kroku harmonję naszego życia; tracimy prawdziwą miarą wartości i dajemy się zmylić błędnym uroszczeniom różnorodnych i zwalczających się wzajem korzyści życia. To właśnie, że się człowiekowi nie udaje zebrać w jedność wszystkich pierwiastków swojej przyrody i oddać ich pod nadzór Najwyższego, daje poczuć mękę rozłąki z Bogiem i rodzi poważną modlitwę: O Boże, o Ojcze, wymieć docna wszystkie nasze grzechy.[1] Daj nam to co jest dobre[2], to dobro, które jest chlebem powszednim dusz naszych. W rozkoszach naszych ograniczeni jesteśmy do nas samych, w dobrem zdobywamy swobodę i należymy do wszystkich. Jak dziecko w łonie rodzicielki bierze posiłek przez łączność życia swego z szerszem życiem matki, tak jedyny pokarm duszy naszej stanowi dobro, którem jest przeświadczenie o jej wnętrznem pokrewieństwie, środek obcowania z nieskończonością, która ją otacza i żywi. Dlatego powiedziane jest: „Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, albowiem oni będą nasyceni“[3]. Bo sprawiedliwość jest boskim pokarmem duszy; nic jeno ona może ją nasycić,

  1. = str. 58, uw. 43. — viśvani devā savltar duritāni párā suva; — i:
  2. yád bhadrám tán na ā suva. — Oba te cytaty składają się na zwrotkę Ṛgvēda V, 82. 5. „Wszystkie, boże Savitarze, przekroczenia odsuń; co szczęsne, to nam spraw.“ Savitar znaczy dosłownie pobudziciel, ożywiciel, i jest w Rygwedzie nazwą Słońca jako Ożywiciela; można więc ostatecznie przetłumaczyć ojciec, t. j. rodzic; ale przekład taki jest swobodny.
  3. Mat. 5, 6.