Strona:Rabindranath Tagore-Sadhana.djvu/196

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
198
R. TAGORE: SĀDHANĀ

Tak wiec codzienna nasza służba Bogu nie znaczy w rzeczywistości, że go stale potrochu nabywamy, lecz że się sami codzień poddajemy, usuwając wszystko, co przeszkadza jedności i rozszerzając naszą świadomość jego, w oddaniu się nabożnem i chetnem do usług, w dobroci i miłości.
Powiadają Upaniszady: Zagiń doszczętnie w Brahmie niby strzała, która zupełnie wszyła się w tarczę.[1] Taka świadomość bezwzględnego ogarnięcia przez Brahmę nie jest aktem prostego skupienia umysłu. Winna ona być celem całego życia naszego. We wszystkich myślach i uczynkach naszych winniśmy być świadomi nieskończoności. Niechaj z każdym dniem życia naszego łatwiejszem się wydaje uprzytomnienie tej prawdy, że nikt nie mógłby żyć, ani poruszać się, gdyby energja wszechprzenikliwej radości nie wypełniała niebios.[2] We wszystkich uczynkach naszych czujmy ten pęd nieskończonej energji i weselmy się.

Powie kto, że nieskończoność leży dalej, niż sięgnąć możemy, że więc jest dla nas, jakby jej nie było. Tak, jeśli w wyrazie „osią-

  1. Słowa te, które autor podaje tylko po angielsku, opierają się na Muṇḍ. — up. 2, 2, 4: praṇavō dhanuh śarō hy ātmā brahma tallakṣyam ucyatē / apramattēna vēddhavyaṁ śaravat tanmayō bhavēt // „Praṇava (= zgłoska ōm) jest łukiem, strzałą ci jest ātman, brahman — powiadają — jest jego celem / uważnie winien (człowiek) przeszyć (cel strzałą) i jak strzałaniech się stanie tem co on (= zespoli z nim, wniknie weń)“. Odmawianie zgłoski ōm ma ułatwić kontemplację.
  2. kō hy ēvānyāt kaḥ prāṇyād yad ēṣa ākaśa ānandō na syāt (Tāitt. — up. 2, 7) — uw. 70 do str. 147.