Strona:Rabindranath Tagore-Sadhana.djvu/126

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
128
R. TAGORE: SĀDHANĀ

wistość, budzi pozór czegoś skończonego. Lecz wyraz māyā, tylko nazywa rzecz, ale Jej nie wyjaśnia. Powiada on tylko, że obok prawdy jest ten pozór, który jest przeciwieństwem prawdy; ale jak sit: to bierze, iż oboje istnieją w jednym i tym samym czasie, to sit: nie da pojąć.
Znany jest szereg przeciwieństw w przyrodzie, po sanskrycku dvandva, takich jak: biegun dodatni i ujemny, siła dośrodkowa i odśrodkowa, przyciąganie i odpychanie[1]. I to są tylko nazwy, nie objaśnienia. Używając ich, stwierdzamy tylko w rozmaity sposób, że świat w istocie jest wyrównaniem parami działających, przeciwnych sił. Siły te, niby lewa i prawa ręka stwórcy, działają w bezwzględne] harmonji, chociaż wychodzą z przeciwnych kierunków.

Między dwojgiem oczu zachodzi więźba harmonji, sprawiająca, iż działanie ich jest zgodne. Podobnie w świecie fizycznym mamy nieprzerwaną ciągłość stosunku miedzy ciepłem a zimnem, światłem a ciemnością, ruchem a spoczynkiem, jak między niskiemi a wysokiemi tonami fortepianu. Dlatego to przeciwieństwa te nie zamieszanie wnoszą we wszech-

  1. Wyraz dvandva, dosł. dwójka, para, oznacza po sanskrycku, m. i., takie przeciwieństwa jak np. ciepło i zimno, zwycięstwo i klęska, zysk i strata i t. p. Przykłady podane przez autora zanadto trącą fizyką nowoczesną.