Strona:Rabindranath Tagore-Sadhana.djvu/125

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Stajemy teraz przed odwiecznem zagadnieniem współistnienia nieskończoności i skończoności, najwyższego jestestwa i duszy naszej. To jest ten szczytny paradoks, który legł u podstaw bytu. Nigdy nie możemy go obejść, nigdy bowiem nie zdołamy stanąć poza samem zagadnieniem i odważyć je przeciw wszelkiej innej możliwej alternatywie. Lecz zagadnienie to istnieje tylko dla logiki; w istocie bowiem nie sprawia nam ono żadnych zgoła trudności. Logicznie biorąc, przestrzeń między dwoma punktami, żeby jak bliska, może być uważana za nieskończoną, jest bowiem nieskończenie podzielna. A przecież w istocie, ile razy nogą stąpimy, my przekraczamy tę nieskończoność i w każdej chwilce spotykamy wieczność. Dlatego niektórzy filozofowie nasi powiadają, że niema nic w rodzaju skończoności, i tylko māyā, nierzeczy-