Strona:Rabindranath Tagore-Sadhana.djvu/12

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
14
R. TAGORE: SĀDHANĀ

nam potrzeba, winniśmy wydrzeć niechętnemu i obcemu porządkowi rzeczy. Poczucie to jest wytworem nawyków umysłu urabianego wewnątrz murów miejskich. Bo w życiu miejskiem, człowiek siłą rzeczy kieruje zogniskowane światło wzroku duszy swojej na własne życie i dzieła, a to stwarza sztuczny rozdział między nim a tą Wszech-Przyrodą, na której łonie spoczywa.
Ale w Indjach kąt widzenia był różny: zawierał on świat wraz z człowiekiem jako jedną wielką prawdę. Wszystek nacisk położyły Indje na harmonję, jaka istnieje między jednostką a powszechnością. Czuły, że nie moglibyśmy mieć żadnej styczności z naszem otoczeniem, gdyby nam ono miało być bezwzględnie obcem. Skarży się człowiek na przyrodę, że prawie wszystko czego potrzebuje, zdobywać musi własnym wysiłkiem. Tak, lecz wysiłki jego nie idą na marne; dzień każdy przynosi powodzenie, a stąd wniosek, że zachodzi jakiś zasadny związek między człowiekiem a przyrodą, nie możemy bowiem przyswoić sobie niczego, wyjąwszy to, co nam jest naprawdę pokrewne. Można patrzeć na drogę pod dwojakim kątem widzenia. Jeden spogląda na nią,