Strona:R. Henryk Savage - Moja oficjalna żona.djvu/90

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

wobec kobiety... Pan... — potem dodała łagodniej, przekonywująco: — Znam pana od dwu dni dopiero, ale wiem, że taki postępek nie godziłby się zgoła z pańskim honorem.
Położyła mi ufnie dłoń na ramieniu, a jej piękność ułatwiała przekonywanie. Kiedy odwróciłem od jej urody oczy, ruchliwą twarzyczkę przebiegł przelotny uśmiech.
— Zresztą uniemożliwiłam to.
— Uniemożliwiła pani?
— Tak. Jesteś pan już zbyt narażony. Przewiozłeś mnie przez granicę za fałszywym paszportem, przedstawiłeś jako żonę rosyjskiemu pułkownikowi, Petrofowi. W hotelu wileńskim zostałam tak samo zapisana, zezwoliłeś pan dalej, by mnie księżna Palicyn za żonę uważała, także zostałam tak przedstawiona krewnemu pańskiemu, a na dobitek sam przedstawiłeś mnie pan zwierzchnikowi sekcji trze­ciej, szefowi policji tajnej.
— Co znaczą te słowa? — wykrzyknąłem z niedowierzaniem i rozpaczą jednocześnie.
— Mam na myśli barona Friedricha, któregoś pan wziął za króla kolei, z powodu służalcze­go zachowania się urzędników! — ciągnęła dalej drwiąco, ale przymilnie. — Baron pocałował mnie w rękę, szepcąc: Ach, cóż za śliczna, młodziutka babcia. Cóż przez to rozumiał, na Boga! — wykrzyknęła nagle,