Strona:R. Henryk Savage - Moja oficjalna żona.djvu/68

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

lepsze wino i cygaro, a cygara barona były niezrównane.
Chodząc tak i paląc, rozmyślałem i czułem się coraz szczęśliwszym. Nabrałem przekonania, że przygoda z uroczą panią nie sprawi mi żadnej przykrości. Po przybyciu do Peters­burga miałem zamiar wyprawić Helenę niezwłocznie do hotelu, potem zaś odnaleźć męża i opowiedzieć dawnemu przyjacielowi, z jakiej opresji wyratowałem śliczną jego żonę. To samo chciałem zwierzyć naszemu ambasado­rowi amerykańskiemu, lub sekretarzowi legacji. Możliwe, że uśmiechnie się dziwnie na widok cudnej pani Gaines w mem towarzystwie, a biednemu Dickowi rzuci spojrzenie polito­wania, gdy przyjdzie odebrać list, ale uporządkuje napewno sprawę paszportu w policji. Amerykanie są ludźmi odrębnego typu. Pomyślą, że uczyniłem to przez nieświadomość, albo z miłości dla pięknej kobiety i zostanę w zupełności usprawiedliwiony. Pod wrażeniem tych po­cieszających myśli świat mi cały rozpromieniał.
Za chwilę przerwano mi nagle wędrówkę wzdłuż pociągu.
— Dzień dobry, drogi Arturze! Dzięki za wyśmienite śniadanie! — rozbrzmiało tuż poza mną, a gdym podniósł oczy, ujrzałem urocze oblicze Heleny, która przez napół otwarte okno położyła białą rączkę na mojem