Strona:Przygody Alinki w Krainie Cudów.djvu/15

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

niała maleńka buteleczka, napełniona jakimś płynem. Do niej przytwierdzona była etykieta z napisem, wydrukowanym dużemi pięknemi literami:

«Wypij moją zawartość».

Alinka była roztropną dzieweczką, przedewszystkim więc obejrzała flakonik, bacząc, czy niema na nim ostrzeżenia «trucizna», poczym dopiero liznęła nieco soku. Ach, jakże cudownie smakował! Szybko więc wypróżniła flaseczkę.

— Cóż za ciekawe uczucie! — zawołała Alinka.
Istotnie nagle zaczęła zapadać się jak lunetka, w której rurki wsuwają się jedna w drugą.
Malała i malała, wreszcie wysokość jej nie przenosiła 10-ciu cali.
Z rozpromienioną twarzyczką śledziła swoją przemianę, w nadziei, że wreszcie dostanie się do przepięknego parku. Teraz poskoczyła do drzwi.
Ach, co za nieuwaga! Położyła kluczyk na stoliku, widzi go przez szkło, a teraz dosięgnąć go nie może. Próby też wdrapania się