Strona:Promethidion (Norwid).djvu/022

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Którego krzyżem dotąd nie złamano,
W akademickim języku Latyńskim,
W pofałszowanych Cezarach, i w słowie:
Roma. To odwróć, Amor ci odpowie!

*

O Polsko! Wiem ja, że artystów czołem
Są męczennicy. Tych sztuka popiołem.[1]
Ale czyż wszyscy wiedzą to w Ojczyźnie
I czy posiałaś sztuką krwawe żyźnie?
.................

*

Pieśń masz, lecz pieśni gdzież rozgałęzianie?
Toż i przywódca Konrad uwięziony
Mówi-ć, że czuje jej zaokrąglanie,
Że się lubuje wdziękiem onej strony
I zda się dłońmi tykać już wcielanie...
Kto kocha, widzieć chce oczyma w oczy,
Czuć choćby powiew jedwabnych warkoczy,
Kto kocha, małe temu ogromnieje,
I lada promyk zolbrzymia nadzieje,
Upiorowego niedość mu myślenia,
Chce w apostolstwo, czyn, dziecię wcielenia,
Bohater w dzieło wielkie lub w ojczyznę,
Bóg w kościół, człowiek w poważną siwiznę.

*

O, gdybym jedną kaplicę zobaczył,
Choćby, jak pokój ten, wielkości takiej,
Gdzieby się polski duch raz wytłumaczył,
Usymbolicznił rozkwitłemi znaki,
Gdzieby kamieniarz, cieśla, mularz, snycerz,
Poeta, wreszcie męczennik i rycerz

  1. Tych sztuka popiołem”. — Bohaterstwo jest na szczycie sztuki; jest półogniwem księżycowem na chorągwi prac ludzkich, to jest, sztuce, ale jest jeszcze półogniwem, do ziemi obróconem, półogniwem drugiem, w niebo zawróconem, jest męczeństwo.