za Deutschland Kaisera, bohater w mniemaniu państwa niemieckiego, a najeźdźca w mniemaniu Słowian.
Ja z moich dziesięciu punktów widzenia dosyć Hitlera wygloryfikowałem.
Mogę dorzucić, że jeżeli po zjeździe w Norymberdze Hitler stał się niemieckim mężem zbawczym to dla nas jeszcze więcej jest znakiem ostrzegawczym.
I może zajść taki wypadek, że będzie Hitler drugim, chociaż nie umyślnym Wallenrodem. Nam może przynieść zwycięstwo nad Hakatą, a dla narodu niemieckiego stanie się powodem zguby.
Stwierdzam fakt:
Na przestrzeni całego szeregu wieków narody ogarnięte megalomanją, kończyły swój żywot niezbyt chwalebnie. Jeżeli Hitler pragnie gwóźdź do trumny przybić narodowi niemieckiemu, to niechaj dalej kontynuuje swój program. Fo co mu przeszkadzać? Przytem co dla Niemca zdrowe, to dla Polaka śmierć. Pomimo wszelkich aktów, paktów i faktów o agresji i nieagresji, nam zasypiać gruszek w popiele nie wolno.
Wszystkie nasze hasła wspólne — Czuwaj! Czołem! Cześć! Za wolność naszą i waszą! itp. powinny wobec takiego dictum przez kanclerza Rzeszy Niemieckiej w Norymberdze zlać się w jedno potężne hasło i jeden gromki apel: „Baczność do szeregu!“
„Baczność do szeregu!“, to nie znaczy, iż miałbym wzywać do wystąpień zbrojnych, do tego są powołane odnośne władze wojskowe, którym Naród powierzył swe losy. Jednak jako obywatel i były dowódca armji ochotniczej sprzymierzonej, zagadnięty w tej kwestji, muszę wyjawić swoje stanowisko wobec zjawisk doby obecnej.
Co do mojego otwartego wystąpienia i zwrócenia się słowem pisanem do społeczeństwa mojem pragnieniem jest przyczynić się do ogólnej mobili-