Strona:Poezye oryginalne i tłomaczone.djvu/247

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
XL.

„Posag rzęsisty i drogie klejnoty
Na Ottomanów i na wojnę świętą,
Na zaszczyt granic oddaje z ochoty;
Ale imprezę mądrze rozpoczętą
Rozbija zazdrość, z złości, czy z ślepoty.
Przypłacisz tego z stratą niepojętą,
Głupi Polaku, i w ciężkiéj przygodzie
Ganić twój upór będziesz, lecz po szkodzie.

XLI.

„Widzę straconą przez to Ukrainę,
Korsuń, Pilawce, Batow, klęski gorskie,
Widzę złączoną kozacką drużynę
Z krymskim biegunem, w hufce petyhorskie;
Widzę (że zdrady domowe pominę)
Moskwę i Węgry i wojska zamorskie,
Skąd przyjdzie państwu z śmiertelną tęsknicą
Szukać, mieszkając, rady, za granicą.

XLII.

„Ale i stamtąd ta odważna pani
Powrót do Polski i tronu wyśledzi.
Sama tam rządzi, radzi i hetmani,
I lubo Kraków już posiedli Szwedzi,
Że się do wiary powrócą hetmani,
Że znaczne dadzą posiłki samsiedzi,
Jéj-to robota; ona Bisurmańca
Kupi i męża powróci wygnańca.

XLIII.

„Powraca w Polskę, opuszcza kraj śląski,
Kraków odebran za jéj dobrą sprawą;
Ona z stanami czyni nowe związki,
Ona zatacza działa pod Warszawą,
Odbiera Toruń, kraj pruski niewąski,
I tryumfuje nad zazdrością żwawą;
Nakoniec, matka ojczyzny prawdziwie,
Wieczysty pokój zawiera w Oliwie.