Strona:Poezye cz. 2 (Antoni Lange).djvu/243

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Z rozmyślań

     

I.

Obozowiskiem koczuję po ziemi:
I nie mam nigdzie spoczynku dla głowy —
I zawsze smutno mi, i wszędzie źle mi
I czekam, rychłoż zmilknie gwar bojowy.

Niedługo zwinąć przyjdzie mi namioty,
I z żalem patrzę wstecz, w ubiegłe noce:
Jak wiele drogi — jak wiele tęsknoty,
Jak wielkie trudy — jak liche owoce!

I tylko czasem w kradzione godziny —
Kiedy przycichnie ta walka jałowa:
Duch mój ulata w pieśniowe krainy,
Trwożny, czy spełni swych przeznaczeń słowa.