Strona:Poezye cz. 1 (Antoni Lange).djvu/232

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

cie istnieją tylko zjawiska obojętne. Szczęście i spokój znajdziesz, naśladując obojętność Bytu. Unikaj rozpaczy, a nie szukaj radości. — Tak mówił pustelnik, ale młodzieniec odszedł niepocieszony.
Młodzieniec VI. Ojcze, jam najbiedniejszy ze wszystkich, bom zatracił tajemnicę miłości. W straszliwe wpadłem osamotnienie: jestem największy sierota na ziemi. Najnędzniejszy żebrak ma jakieś serce, które go rozumie, a ja go znaleść nie mogę! Choć nieraz na czole mojem spoczywały usta kobiece, choć nieraz jak czciciel pobożny całowałem stopy kobiece — przecież nie byłem szczęśliwy. Zbyt długo w siebie patrzałem — i nie umiem już w inne serca ludzkie spoglądać! O nazbyt — nazbyt sam jestem na świecie. Tak dawno szukam miłości, a znaleść jej nie mogę. Tak dawno błagam o jeden malutki serca kawałek — a znaleść go nie mogę! Nie! już nie chcę być kochany: kochać tylko pragnę, kochać szalenie — i patrzeć — patrzeć bez końca w drugą duszę człowieczą — pragnę przejść przez wszystkie ognie i szały — przez wszystkie zapomnienia i męczarnie miłości... Powiedz mi, ojcze, gdzie tryska żywa woda miłości? Gdzie bije źródło, w którem zaczerpnąć można potęgi kochania? Błyskawice są we mnie, tęcze i słońca, które ach! gdyby mogły zapłonąć! Czasami zdaje mi się, że mam serce zamarłe, a czasami, że jeszcze się nie przebudziło — i że świeże jest jak u pacholęcia — a patrz! nie znajdziesz w nikiem takiej szalonej, takiej namiętnej, tak niezgłębionej, tak niewyczerpanej potrzeby kochania jak we mnie — a dotąd jeszcze jej nie zaspokoiłem... Gdzie jest ta czarodziejka, co wskrzesi moje serce zamarłe?
Ale mędrzec nic mu nie powiedział — i nie znaleźli młodzieńcy pociechy u samotników. Nazbyt w swojej mądrości zagłębieni mistrzowie — sądzili dusze ludz-