Przejdź do zawartości

Strona:Poezye T. 2.djvu/183

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
XX.

Gdy wejdę w tłum, myśl pierwsza, co się we mnie budzi,
Jest myśl o zbliżającej się śmierci tych ludzi,
Których widzę dokoła. Zda mi się, że słyszę,
Jak na zegarze życia ich życie przedzwania,
I czuję tę cmentarną, przeraźliwą ciszę,
W której spoczną, rzuceni robactwu na łupy,
Dziś pełni namiętności, marzeń, pożądania,
Jutro nieczułe, sztywne i ohydne trupy.
I tak boleśnie śmieszne, nędzne nieskończenie
Zdają mi się te myśli wszystkie i te czyny,
Które tu wypełniają człowiecze istnienie — —
A zegar życia bije posępne godziny.