Strona:Poezye T. 2.djvu/106

    Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
    Ta strona została uwierzytelniona.
    Filozofia miłości.

    (Przekład z Shelley'a).



    Do rzek strumienie z krynic się sączą,
    Do oceanu wpływają rzeki;
    Wiatry błękitu razem się łączą
    W słodkiem wzruszeniu na wieki;
    Nic samotnego niema wśród świata:
    Z boskiego prawa wszystko ku sobie
    Dąży, w byt jeden wspólny się splata — —
    Czemuż dalekim ja tobie?

    Patrz: strop całują góry szczytami,
    Fala się zlewa z falą swawolną,
    Ni jednej siostrze między kwiatami
    Gardzić swym bratem nie wolno.
    I ziemię pieści świt słońca złoty,
    I księżycowy blask igra z morzem — —
    Cóż warte wszystkie owe pieszczoty,
    Gdy my się pieścić nie możem?