Strona:Poezye Ludwika Kondratowicza tom V-VI.djvu/681

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Jak miło się wsłuchać w twój szelest i gwary!
O rzeki najczystsze, najzdrowsze!
Bugu, i Narwi, do pary!
I w parze opłyńcie Mazowsze.

Gdy wieszczbom Febowym dać wiarę się godzi,
Zawierzcie, zawierzcie, potomni!
Wkrótce się poeta narodzi,
Co naszą piosenkę przypomni.

On wodom ojczystym wywiąże się z długu
I odda należny dank części,
On i was, o Narwi i Bugu!
Na lirze głośniejszej obwieści.




ODA III.
Janowi Karolowi Chodkiewiczowi, wojewodzie wi-
leńskiemu i hetmanowi wielkiemu litewskiemu, idą-
cemu na Turków, poeta wróży opiekę i błogosła-
wieństwo N. P. Maryi.


O, qui labantis fata Poloniae...


 
O Ty, coś Polski zachwianej dolę
Nie raczył wesprzeć twemi rachuby!
Oto już wojny, gwałty, swawole
Prowadzą ziomków do pewnej zguby.

O! któż nam spokój powróci miły,
Kiedy jęczymy jako nędzarze,
Gdy pola nasze krwią się obmyły,
Gdy proch wojenny sczernił nam twarze?

Kiedy płaczemy litości godni,
Zlewając łzami progi kościoła,
Któż przyjdzie do nas, jak mściciel zbrodni,
Jak sprawiedliwość, co pomsty woła?