Gdy ci męstwo szlachetne do serca powróci,
Ty bezpieczen popłyniesz, choć burza się zerwie.
Gdy ciosy przewidziane nietyle nas bodą,
Więc często przemyśliwaj, co ci dola waży,
I oswajaj twe myśli ze wszelką przygodą,
Bądź gotów do nieszczęścia, stój pilnie na straży.
Czy to morze się wzdejmie i grzmoty zawarczą,
Czy płomień błyskawiczny z piorunami lata,
Staniesz kamiennym murem i miedzianą tarczą,
I będziesz się przyglądał rumowisku świata.
Hartuj pancerz do boju, póki spokój władnie,
Gotuj się mężnem sercem do hasła Bellony;
Biada temu, kto zadrży! biada, kto pobladnie!
On jeszcze przed potyczką dwakroc zwyciężony.
Ale znowu — chełpliwość wiedzie do omamień;
Nie chwal się, że masz mocne do walki ramiona,
Nie wywoływaj nieszczęść; bądź stałym, jak kamień,
Ale próżna przechwałka niech ci w uściech skona.
Skromne i ciche serca omija zła dola,
Lecz nie bluzgaj złej doli przez chełpliwe słowo:
Gdy ją wyzwiesz na rękę, nie uciecze z pola,
Zwróci się i do gruntu wstrząśnie twą budową.
Niech mądrość dzierży włócznię, a pewno zwycięży,
Niechaj harda swoboda nie zaślepia oczy;
Mądra, przezorna rada jest nakształt pawęży,
Na której grot zawiści zbije się, odskoczy.
Lecz skoro los zagrozi i w serce nam mierzy,
Wtenczas to, wtenczas pora poszermować mieczem!
Chwycim dobry nasz oręż z zapałem szermierzy,
I na groźby zelżywe zwycięsko odrzeczem.
Milczenie bohaterskie lub uśmiech pogardy,
To najwłaściwszy oręż, gdy staniem przy mecie.
Strona:Poezye Ludwika Kondratowicza tom V-VI.djvu/611
Ta strona została przepisana.