Strona:Poezye Ludwika Kondratowicza tom V-VI.djvu/507

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

FRANCUZOWI KRAKAJĄCEMU.

(GALLO CROCITANTI).


Et tam en hanc poteras mecum requiescere nocte...


A mógłbyś teraz w nocy spocząć wyśmienicie,
Na wątpliwe ciemności nie narażać życie.
Patrz i żałuj, że byłeś do ucieczki skory:
Czy to ziemia, gdzie grają Sycylskie Nieszpory?
To jest Polska uprzejma, wdzięczna dla przychodni...
....................
........... Uciekłeś zdradnie,
Jako trzoda od lasu, gdzie owad napadnie.
Poco było uciekać? niech mi każdy powie?
Skarżycie się na zimno — jakto! wy? Gallowie?
Wasz się naród na zimę polusową żali,
Których ojce gdzieś w mroźnej północy mieszkali,
I którzyście niedawno roili zamiary
Iść z orężem na Moskwę, pognębiać Tatary,
Przebyć góry Rytejskie, i miotając groty,
Nad morzem lodowatem rozbić swe namioty!
Wszak nimbyś dostał Rusi podbojami swemi,
Nimbyś utkwił swój sztandar na scytyjskiej ziemi,
Przebywałbyś jeziora i rzeki niespławne,
Góry z lodu i śniegu, pola nieuprawne.
Krom Moskwy i Tatarów, chłody cię ogarną,
Musiałbyś walczyć z zimnem pod gwiazdą polarną,
I z silnym Boreaszem.
Dzisiaj marzniesz doma,
Skostniałemi podniecasz ognisko rękoma,
A gdy wojna powoła — wiadoma twa droga,
Cóż uczynisz? ucieczesz, zostawiwszy wroga.
O prawdziwe kurczęta, prawdziwi Gallowie!
Dobrze was określiło Meotów przysłowie.
Słuszna dla was, że ciepłej krainy szukacie,
Śpieszcie się do komina, co w ojczystej chacie,
Śpieszcie tam, gdzie przy fletach i tympanach tańczą,
Śpieszcie oddać Cybeli ofiarę rzezańczą,