Ta strona została przepisana.
LACKI.
Zdobył już może: tam słaba załoga, Wojsko co chwila swoją wierność zmienia;
Król, zdawszy Polskę na Opatrzność Boga,
Kędyś na Śląsku szuka ocalenia.
Wszystko w popłochu, w rozterkach, w bezładzie,
Co czynić?
STRZEMIEŃ.
Zdać się i złożyć oręże.
LACKI (z zapałem).
Hańba, kto dzisiaj miecz do pochew kładzie, Kto się prawego pana wyprzęsięże!
Stójmy z Czarnieckim przy gromadzie bratniej,
Idźmy za wodzem, gdzie jeno wyruszy.
Lejąc krew naszą do kropli ostatniej,
Przynajmniej umrzem spokojni na duszy.
STRZEMIEŃ.
Umrzeć nie sztuka — ja życia nie ważę, Byle krew moja na co się przydała.
Lecz trzeba czynić, co roztropność każe:
Ich taka chmara, a nas garstka mała.
LACKI.
Krew waszmo ścina nie wiele się przyda: Wojna ze Szwedem długie potrwa lata,
Może się staniem kamykiem Dawida,
Co kiedyś strzaska głowę Goliata!
Czarniecki zdoła wycelować procę.
STRZEMIEŃ.
Daj Bóg i Amen. Przekonałeś wasze; Pójdę z Czarnieckim, Goliatów zgrzmocę!
LACKI.
Na Rakoczego dziś ostrzym pałasze,