Strona:Poezye Józefa Massalskiego t.1.djvu/102

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Doczekać bez futra?
A jutro gdy przyjdzie....
O hańbo! o wstydzie!
Ujrzy mnie tu całe miasto.
Przepadnij chytra niewiasto!“ —

Tysiąc życzeń przesłał wdówce,
Bo mu źle na tym noclegu;
Lada co skrzypnie po śniégu,
Jacek, jak mysz w samołówce,
Ledwo ze strachu nie mdleje.
A mróz ciśnie, a wiatr wieje.
Już się bierze do poranku,
Już Jacek ma się poświęcić,
Wyskoczyć, choćby kark skręcić;
Aż słyszy z góry — „Kochanku!
Daruj mi swą niewygodę;
Wielką mieliśmy przeszkodę;