Ta strona została uwierzytelniona.
Między dęby i krzewinki
Poważne się wieprze pasły;
A wilk, który niewygasły
Ma apetyt do świninki,
Przyczaiwszy się za krzaczek,
Widząc grono tuczne, spore,
Sechł od chęci nieboraczek,
Aż wypatrzył dobrą porę.
Dybie z cicha, pnie się, kradnie,
To podskoczy, to przypadnie,
To krzakami się układa,
Pełznie, czai się i wpada
Piorunem w stado.
Lecz kiedy na licho przyjdzie
I od wieprzów będziesz w biédzie.
Jak natarły nań gromadą,