Strona:Poezye Józefa Massalskiego t.1.djvu/051

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Ucichł nos nareszcie trochę
Lecz się rozpuchł, rozchorował;
Człek co mocno go żałował,
Przyniewolił rękę płochę
Że go na czas nie odbiegła,
Osłaniała[1] od much strzegła,
Choć drętwieje, bolą kości,
Służ nosowi Jegomości.
Czyż to choremu dogodzić?
To zawieje, to przyciśnie
Nie umyślnie,
Ani ułagodzić.
Klnie siebie ręka, wyrzeka
I mędrszą zostać przyrzeka.
Gdy chcemy bliźniemu szkodzić
I nas często zło ztąd czeka.





  1. Przypis własny Wikiźródeł Błąd w druku; powinno być – Osłaniała, (na podstawie erraty).