Strona:Poezye Józefa Bohdana Zaleskiego.djvu/108

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
WESTCHNIENIE
ZA RODZINNĄ CHATKĄ.




Darmo błądzę oczyma,
Mokrą mrugam powieką,
Mojéj wioski tu niéma,
Ach daleko! daleko!

Skąd te chmury tu płyną,
I skąd wietrzyk ten wieje,
Tam nad piękną krainą,
Piękniéj słońce jaśnieje.

Jak minione dni moje,
Kwitnie niwa tam cicha,
Czystsze niebo i zdroje,
Wonniéj kwiatek oddycha.

Po za dworem na prawo
Jest gaj piększy i dziki,
Tam zdrój bieży murawą,
W drobne dźwięczy kamyki.