Strona:Poezye Józefa Bohdana Zaleskiego.djvu/086

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Lecz jeszcze usty chorągiew zrywa.
A tuż, tuż pomoc współbraci!

Zemsta, o zemsta! bój grzmi rozgłośnie,
Hetman i wodze tam biegą;
Młody bohatyr kona radośnie,
W uczuciu czynu pięknego.

Wlepił weń hetman oczy zwilżone:
„O droga, święta, (rzekł) ziemio!
„Gdzie słowa wodza na wiatr puszczone,
„Takową cnotę wyplemią.“

Z dymem rokoszan poszła jaskinia.
Któż był ten młodzian? — Ktoś powie! —
Zacny brat szlachcic z nad wód Horynia,
Krzysztof Zgłobicki — ziomkowie!