Strona:Poezye Józefa Bohdana Zaleskiego.djvu/085

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Schwycił chorągiew — na wiatr rozwinął,
Spiął ostrogami rumaka,
Ręką ku dziarskim husarzom skinął,
I lotem puścił się ptaka.

Błysły od ziemi sromne źrenice,
Sypną się tłumy rycerstwa;
A grzmią mozdzierze; grają haubice,
Huczą Stawiszczan bluźnierstwa.

W dali znak polski, miga jak wstęga...
Koń zbiega wały, przekopy,
Już przedmieściowych wałów dosięga,
Za nim husarze tuż w tropy.

I bramy miejskiéj pierwszy doskoczy:
Nadbiega Daszko w pogoni,[1]
Wnet zgrozą obu zaiskrzą oczy,
I szabla w szablę zadzwoni.

I gwiżdżą cięciem częstém i gęstém,
Razy po razach a krwawsze,
Aż jękła zbroja z przecięgłym chrzęstem
I Daszko w prochu na zawsze.

Opada zewsząd zgraja wrzaskliwa...
I młodzian ręce już traci...

  1. Daszko pierwszy przewódzca w Stawisszczach (Przypis własny Wikiźródeł winno być: Stawiszczach), drugim zaś był Bułan.