Strona:Poezye Józefa Bohdana Zaleskiego.djvu/059

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Pod Ostrowami na przodzie,
Widzicie czajkę hetmana,
Jak chorągwiami owiana,
Lekko się ślizga po wodzie?
Tóż od naszych dum ucieka,
Że samotny, że z daleka
Wódz, nasz ojciec szuka ciszy?
Bracia! raźno okrzyk nowy!
Aż nogajska dzicz usłyszy,
Niech nam żyje nasz Koszowy!

Nasz Hetman w myślach jak niemy,
I wciąż na niebie źrenica,
I wciąż na sercu prawica,
Niewie skąd, dokąd płyniemy.
Jakiś zamach knowa w głowie...
Noweż boje nam zapowie?
Ura bracia! niechaj skinie,
Wnet ochoczo w taniec nowy,
Z czajek na koń! — i w pustynie...
Śród okrzyków; żyj Koszowy!

Ura ho! ojcze hetmanie!
Oto na Siczy drużyna,
Z podarkiem chleba i wina,
Szerzy okolne wołanie!
I my okrzyk! a radośny,
Aż jak gromu huk rozgłośny,