Strona:Poezye Cypriana Norwida.pdf/87

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

miał obrzęd Sakramentu ostatniego olejem świętym namaszczenia, poczem zbliżyłem się do łoża chorego, który zwątpił dla Boga, bo jakoby myślał iż wstanie z łoża swego i widziałem że mówić chciał, ale sił nie mając, uśmiechnął się i zasnął. — Żona onego wyszła za mną a kiedy około jałmużny coś nadpowiedziałem, mówiła mi że rzemiosło zaprawdę nizkie jest, wszelako przy zdrowiu i pracy wcale im starczy. I było mi przykro, iż jakkolwiek zręcznie do onej jałmużny brałem się, uprzedzono mię i pomyślałem. —
A dobywszy z kieszeni bransoletkę w nocy znalezioną, rzekłem: «oto mąż wasz znalazłby był dziś rano tę rzecz złotą, gdyby był zdrów, więc dowiedzcie się w mieście czyjaby była? i oddajcie.» Poczem wyszedłem.
Ale o czem myślałem! Bóg to wie! a kroki niosły mię po bruku ozłacanym gdzieniegdzie wynurzającemi się z chmur promieniami słońca rannego. Zwolna zwolna, znalazłem się potem i w miejscu zkąd zboczyłem był za księdzem, wszakże poszedłem dalej.
Ogród był po mojej prawej ręce, a chodnik kamieniem równym słany szedł przy kratach tego ogrodu i kończył się u niewielkiej furty; tam gdy dochodziłem, znajomy mój miły zawołał na mnie po imieniu i obróciłem się, bardzo zadowolony!
On zaś w rannem ubraniu swoim stał u furty jak, gdyby przechadzał się w ogrodzie i powracał śniadać do domu; miał w ręku kartki zapisane notatkami, bo był poetą.
Tedy poszedłem śniadać z nim, błogosławiąc kraj gdzie o tej roku porze tak jeszcze pięknie bywa i tłomaczyłem się iż w ubraniu balowym o tak rannej dobie widzi mię, dodając iż niemniej rano czuwać zaczyna. — Ale on pokazał mi karteczki i o Jutrzence piękne wyrazy dodał — a potem kilka smutnych słów uronił iż sen nie służy mu — a potem rzekł — «poetą nie jesteś — więc nie wiesz tego» a ja piłem herbatę mówiąc: jest że się poetą czyli raczej tylko bywa się? —
On zaś począł mi dziwnie piękne wiersze czytać, których słuchałem upojony, tem więcej iż były o miłości kobiety płochej; a skoro zachwycenie prawdziwe w oczach mych spostrzegł, zgniótł one karteczki i już cóś miał dopowiedzieć — gdy w liberyi sutej jeden z służących jego wszedł.