Strona:Poezye Cypriana Norwida.pdf/293

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

albowiem zawichrzenia morskie, które zdawałoby się że ku temu tylko istnieją, aby świeżo zapoznanym z tego rodzaju podróżą gościom zadowolenie sprawić. Kapitan się nie ruszał z wielkiego salonu, gdzie grał w szachy z tłomaczem ambassadorów dzikiego książątka i żuł cicho Amerykański tytuń, żółty jak złoto.
Po przestanku niewielkim rozświeciło się powietrze i wielka jakoby błogość napełniła je wiosennem tchnieniem — a na ogromnej przestrzeni fal ruchomych i pianami białemi grzbiety swoje giętkie rysujących, położyła się ogromna tęcza, która dla niezmiernego wody obszaru nie dostawała prawie niebios, ale raczej podobną była do ukośnie wspartego gotyckiego okna, po za którego szybami trójbarwnemi widać było każdą z fal, i widać było wszystkie fale coraz drobniej łamane, aż do nieustannie ruchomych a ostatecznych kresów widnokręgu.
Że zaś na okręcie każdym są osoby, które dopiero zjawisko jakie rzadkie wywołuje z ich kabin — albo które i owszem wtedy jedynie na pokładzie pokazywać się lubią, kiedy domyślać się można że jest pusty: miałem przeto sposobność zauważyć iż płynęliśmy w towarzystwie katolickiego księdza missjonarza, tudzież kilku zakonnic, na dalekie świata krańce nieść mających służby swoje, miłość i pokorę. Ci jednak podróżnicy, ażeby suknią kapucyńską i szatami wyłącznych krojów, nie wzbudzać śmiechu, bardzo rzadko się na Cywilizacji pokładzie pokazywali.
Tęcza, nikła powoli, a okręt nasz wielkiemi swemy kołami na dwie strony odpychał góry ogromne tych fal czarnych, które nieraz od najwyższych okrętu żaglowego masztów wynioślejsze bywają i zwiastują pośredni, że nazwałbym osiowy, pas Oceanu. —
Emigrant niejaki — zacny człowiek — i podróżnik jeden uczony, który wyłącznie archeologią się zatrudniał, zbliżyli się do ławy którą z przyjacielem moim zajmowałem, ale ten, którego zwano konspiratorem uprzedził ich giestem pogardliwym, okazując iż wystarczającego miejsca nie było.
Zdarzenie to, acz małe, byłoby mi wcale nieprzyjemne; gdyby nie poszło za niem pośpieszne przyjaciela mego ostrzeżenie, który wszystkich podróżnych znając, tak do mnie mówił: