Strona:Poezye Cypriana Norwida.pdf/252

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Co mędrce w pocie, we krwi męczenniki
Powykreślali i ubrali w farby —
— — — — — — — — — — —

Acz — może w zamian — może, mówię nie ma
Dziś onych zbójców podłych i leniwych;
Co nieraz mędrca rękoma obiema
Rwali — co skrycie pytajników krzywych
Jakoby haków wręcz tak używali —
By wiedzy dostać bez własnego trudu —
Aż się i kości nieraz doszukali;
Aż domacali się pod kością — cudu. —
Wśród sępów takich z dziobami krzywemi,
Na urągowisk szczudła podniesiony,
Nie jeden stawał nie tykając ziemi,
Wszech-skrytykowan i wszech-opuszczony;
Konając w sobie z pragnienia i głodu,
Współcześnie plwany i współcześnie czczony,
Jak na pal wbity na dumę narodu.[1] —
Ci zaś, co prawd mu z serca dobywali,
By wiedzy dostać nie spociwszy czoła,
Nie znali biedni — ach! — że kryształ soli
Każdy ma prawa swe — i Archanioła,
Co mu pogwałcić tych praw nie pozwoli.[2] —

Tych zbójców ducha, tych sępów próżności
Była to właśnie jedna z pór — zkąd jedni
Nie dopuszczali do poufałości,
Drudzy się w cieniu kryli będąc biedni.
Innych raz poraz na plac wyciągano,
Wieńczono, plwano i zapominano. —
Lecz nikt całości tej tak cichej sprawy,
Krwią co raz więcej pijanej, nie baczył:

  1. W Efezie po wygnaniu jednego obywatela wniesiono prawo tak brzmiące: «Niech nikt nie śmie nikogo w niczem przewyższyć!»
  2. Wiadomo, czemu np. Sokrates już nie mógł używać poufnego sposobu nauczania, ale mawiał, przypuszczając zawsze naprzód że słuchacz wie dobrze co mu powiedzieć miał.